Znacie powiedzenie, że z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach? Chociaż znam wiele sytuacji, w których obecność bliskich jest nieoceniona, jedno jest pewne: od czasu do czasu rzeczywiście warto się pojawić na wspólnej fotografii!
Na pomysł takiej wyjątkowej pamiątki wpadli Patrycja i Paweł, rodzice rozkosznych bliźniaków, Amelki i Ksawerego. Zdecydowali się na sesję we własnym, przytulnym domu, w miejscu, które wspólnie stworzyli i o atmosferę którego dbają każdego dnia. Od razu mnie uprzedzili, że nie maja ambicji nikogo udawać. Chcę być na zdjęciach właśnie tacy, jacy są naprawdę: szczęśliwą rodzinką z dziećmi, które… nie zawsze są takie święte.
Na tych zdjęciach nie ma stylizacji, pozowania ani szyku rodem z pałacu Buckingham. Jest czwórka kochających się ludzi, którzy poza sobą nie widzą świata. W jeansach, na podłodze, tak samo, jak podczas wieczornych psot.
Przecież wiadomo, że w życiu nie wszystko musi być doskonałe. Obserwując podczas pracy takie rodziny jak ta, dochodzę do wniosku, że miłość jest rodzajem spoiwa, które utrzyma w ryzach najbardziej chaotyczną układankę.
Spójrzcie na nich i spróbujcie się nie uśmiechnąć!