Czy to ilustracje z baśni o przyjaznych duszkach, które sprowadzają dobrą pogodę i wszelką pomyślność? Nie, to sesja Pauliny, Karola, małej Klary i Julka, który już jest pełnoprawnym członkiem tej rodziny, chociaż jeszcze jest w brzuchu mamy. Ale czarów mimo wszystko jest tu mnóstwo: nieskończona miłość, magia nowego życia, spojrzenie Klaruni, która dosłownie rzuca dobre uroki na każdego, na kogo tylko spojrzy i nawet przepiękna jesienna pogoda, która jak na życzenie umożliwiła nam ten spacer.
Te zdjęcia to dobry przykład na to, że nie trzeba się przejmować jakimiś specjalnymi przygotowaniami do rodzinnej sesji. Bądźcie sobą! Prawda, prostota i uczucia zawsze się obronią, a najbardziej fotogeniczny zawsze jest uśmiech, bez względu na to, co macie na sobie. Jeśli też chcecie taką pamiątkę, napiszcie do mnie i dajcie mi znać, o jakich zdjęciach marzycie.