Wszystko zaczyna się od drobnych gestów. Zakochanie to pierwsze spojrzenia, czuły dotyk, krok, który dostrajamy z krokiem drugiej osoby. Zwieńczeniem jest pocałunek – ten ze ślubnego kobierca, na oczach ludzi kibicujących szczęśliwemu zakończeniu tej historii.
Takich subtelnych gestów nie zabrakło w dniu ślubu Agnieszki i Grzegorza. Serdeczne uściski, kieliszki wznoszone w toaście za Młodą Parę, pełne oczekiwania spoglądanie na zegarek, troskliwe dłonie poprawiające sukienkę i włosy Pannie Młodej… Tego dnia wszystko nabrało magicznego znaczenia, a czas jakby zatrzymał się na moment w miejscu. Oto działo się to, na co dwoje zakochanych w sobie ludzi czekało od dawna: na Nikiszowcu, wyjątkowej dzielnicy Katowic, w otoczeniu znajomych i rodziny, poprzysięgło sobie miłość na zawsze.
Jednak Agnieszka i Grzegorz nie tylko zatrzymali czas. Oni go też cofnęli, zapraszając gości na weselną uroczystość w wyjątkowym klimacie szykownych lat 20. XX wieku. W katowickiej restauracji Śląska Prohibicja spokojnie mogłyby się z nimi bawić postaci z kart „Wielkiego Gatsby’ego”. A tej zabawy żaden z uczestników tego wesela nie zapomni na długo. Być może każdy pamiętał o ważnym przesłaniu płynącym ze słynnej powieści Francisa Scotta Fitzgeralda: „Nie można przeżyć na nowo czasu, który się już raz przeżyło”. Ale spokojnie – tę Młodą Parę czeka jeszcze niejedno ekscytujące przeżycie.
Zastanawiacie się skąd pomysł na taki motyw przewodni wesela? Uroczystość odbyła się 4. stycznia 2020 roku, czyli u progu lat 20. XXI wieku (artyści zrozumieją)! Piękniejszego rozpoczęcia dekady Agnieszka i Grzegorz nie mogli sobie wymarzyć. Zresztą, spójrzcie sami, jak to wyglądało.
Miejsce: Śląska Prohibicja
Suknia: Anna Kara
Garnitur: Tiviano
Balety: Ulala Entertainment